Każdy chyba ma chociaż jednego takiego "znajomego" na snapchacie, który dzień w dzień będzie dodawał "mystory" z filtrem, gdzie jest nie tylko godzina zwykle "późna", ale także jeszcze hashtag friends, night, fun czy tego typu sprawy. Ale jakie tak właśnie jest ich przesłanie??
Jedni zadadzą pytanie: po co te wszystkie strony i aplikacje spolecznosciowe?
Drudzy natomiast: to bez Facebooka można żyć?
Zdania są podzielone, ale od czego one zależą. Od sposobu w jaki zostaliśmy wychowani czy może od tego, jakimi ludźmi się otaczamy.
Moim zdaniem, to wszystko zależy od psychiki człowieka na co ma wpływ i nasze wychowanie i poglądy najbliższej rodziny i znajomi, a nawet szkoła do jakiej chodzimy czy chodziliśmy.
Liczy się tak na prawdę każda sytuacja, która miała miejsce w naszym życiu.
Drudzy natomiast: to bez Facebooka można żyć?
Zdania są podzielone, ale od czego one zależą. Od sposobu w jaki zostaliśmy wychowani czy może od tego, jakimi ludźmi się otaczamy.
Moim zdaniem, to wszystko zależy od psychiki człowieka na co ma wpływ i nasze wychowanie i poglądy najbliższej rodziny i znajomi, a nawet szkoła do jakiej chodzimy czy chodziliśmy.
Liczy się tak na prawdę każda sytuacja, która miała miejsce w naszym życiu.
Ale co to ma do snapchata?
Każdy użytkownik czasami wrzuci na mystory jakąś fotkę ze znajomymi, ale przecież są osoby, które robią to wręcz nałogowo. Wychodzi więc, że oni spotykają się z innymi w celu robienia wspólnych zdjęć? Takie zachowanie trudno jest wyjaśnić. Można to sobie jednak tłumaczyć na dwa sposoby.
Próba zwrócenia na siebie uwagi i pokazania "jaki to ja jestem fajny" jest dość częstym zjawiskiem wśród obecnej młodzieży. Wiadomo, zawsze ludzie w bardziej czy mniej otwarty sposób chwalili się swoim stylem bycia czy posiadanymi przedmiotami, jednak obecnie zdjęcie jakiejś rzeczy nie ma większego znaczenia. Może być jedynie nazwane coś takiego "szpanem". Ale zdjęcie z grupką znajomych, najlepiej stale tą samą i to o "mocno wieczornej" porze to teraz wręcz hit! Jeszcze tylko papierosa czy pustej butelki po piwie w tle brakuje, chocisz już coraz rzadziej. Bo przecież spotkanie się że znajomymi bez dokumentacji tego, to strata czasu...
Inni chcą natomiast w ten sposób pokazać, że oni są na tyle dorośli albo tak ustawili sobie rodziców, że dzień w dzień mogą wracać nocą do domu i za przeproszeniem ch*j im w du*ę.
Jak to się mówi: o gustach się nie dyskutuje. Więc nie będę nikogo oczerniać czy krytykować. Każdy czasami gdzieś wyjdzie i każdy czasami doda jakieś fajne zdjęcie, ale czy jest naprawę sens robić codziennie cała sesje zdjęć z "godzinką"??
Jak to się mówi: o gustach się nie dyskutuje. Więc nie będę nikogo oczerniać czy krytykować. Każdy czasami gdzieś wyjdzie i każdy czasami doda jakieś fajne zdjęcie, ale czy jest naprawę sens robić codziennie cała sesje zdjęć z "godzinką"??
Każdemu zdąży się wrócić trochę później do domu, ale czy to od razu powód żeby się chwalić??
Warto też raz na jakiś czas pomyśleć, że inni mogą mieć stały dostęp, a w najgorszej ewentualności kopie tego co my wrzucamy do internetu. Mimo że zrobienie screeschota się wyświetla, równie dobrze ktoś mógł użyć całkiem innego urządzenia. Świat jest nieprzewidywalny. Potrzeba poprzedzajacego czyn go przemyślenia, jest taraz konieczna. Bo czy jest sens dawać innym sposobność do niemilych komentarzy?
No chyba nie.
No chyba nie.
Bardzo mądry artykuł, świetny. Czekam na więcej
OdpowiedzUsuń