Już w starożytności ludzie czytali. Najpierw to były różne znaki na ścianach, potem tabliczki gliniane, papirusy, zwoje, przepisywane przez mnichów księgi, drukowane książki, a teraz e-booki. Zabicie tradycji - twierdzą jedni, jednak zdania są podzielone. Inni wypowiadają się za wygodą i komfortem czytania. Którzy więc mają rację?
Mimo rosnącej popularności różnego rodzaju e-booków, wiele osób zostaje nadal wiernymi wyznawcami książek tradycyjnych. W dzisiejszych czasach mało kto nie rozumie słowa Kindle, który jest jednym z najbardziej rozpowszechnionych czytników elektronicznych. Jednak biblioteki miejskie nadal pracują. Jak można to wytłumaczyć?
E-book jest znacznie wygodniejszy, szczególnie jeśli brać pod uwagę jego wielkość i pojemność. Z własnego doświadczenia wiem, że łatwiej jest go nie tylko schować np. podczas lekcji, ale także przenosić. Zajmuje o wiele mniej miejsca w torbie czy walizce, niż sterta książek, które obowiązkowo muszą być w liście rzeczy do wzięcia.
Wiele osób ma teraz problemy ze wzrokiem. Wpływa na to długotrwałe używanie urządzeń elektrycznych oraz złe oświetlenie. Ekran e-booka jest specjalnie dostosowany, aby nie niszczyć wzroku. Mimo że najnowsze modele są już podświetlane, dalej jest to o wiele mniej szkodliwe dla naszego niezastąpionego zmysłu, niż punktowe oświetlenie, taka jak latarka.
Pojemność e-booka jest znacznie większa niż ilość książek, które moglibyśmy jednorazowo kiedykolwiek przenieść. Ułożone według własnej kolejności, podzielone na foldery są znacznie łatwiejsze do znalezienia, co wpływa na jakość użytkowania. Na e-booku żadna książka ci nie zginie.
Wymieniając wady urządzeń do czytania książek, muszę też powiedzieć coś o wadach, mimo że nie ma ich wielu. Największym problemem jest fakt, że ekran e-booków jest niezmiernie delikatny i minimalny kontakt z wodą czy delikatne uderzenia, może spowodować ogromne szkody. Tak właśnie było w moim przypadku. Nie jestem w stanie określić przyczyny, dlaczego mój Kindle jest teraz niesprawny do użytku, jednak mimo to nie zrezygnowałabym z jego zakupu i coraz poważniej myślę o wymianie szybki. Jednak po upływie gwarancji, tego typu "ekstrawagancje" są dość kosztowne.
Mimo, że nie każdy ma elektroniczny czytnik, to coraz więcej osób korzysta z aplikacji mobilnych, takich jak Adobe Reader. Bezpłatna i niezastąpiona - tych dwóch słów użyłabym, aby ją opisać. Można zmieniać tryb wyświetlania, kolor ekranu czy nawet zmienić format plików. Po pobraniu plików .pdf z internetu automatycznie je otwiera.
Jednak dalej dla wielu czytanie książek na telefonie, a co gorsza na laptopie, czy też komputerze jest wręcz nie do wyobrażenia. Małe literki, duża przestrzeń. Jednym słowem mętlik w głowie.
W czasach gdzie za książkę należy zapłacić 30 zł wzwyż, a w bibliotece nawet nie ma po co szukać nowości czy też bestsellerów, gdyż znajdą się tam po znacznym opóźnieniu. To jest właśnie jeden z powodów, dlaczego przerzuciłam się z książek papierowych na elektroniczne. Naturalnie nie można powiedzieć, że w ogóle nie mam w rękach tego "starszego modelu", bo to prawdą nie jest, jednak nie mam do tego częstej okazji.
Książka papierowa to tradycja, która w tych czasach zanika. Wiadomo, ma ona swój klimat, jednak niech polskie przedsiębiorstwo, czy jakkolwiek to nazwać wydawnicze się opamięta!
Poruszasz bardzo ciekawy temat. Ja jestem fanem książek papierkowych, ale nie zamykam się na tym. Używam właśnie aplikacji "Adobe" na telefonie. Uważam, że lektury papierowe i elektroniczne mają wady i zalety, ale patrząc na to ogólnie obie są praktyczne. Lubię papierowe książki bo mają cudowny zapach, swoją historię czy dźwięk przewracania kartki, ale lubię też swoją aplikację bo mogę w niej mieścić setki książek i mogę mieć w każdym miejscu i korzystać póki bateria pozwoli :)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci jeszcze książki Play, wtedy masz swoje książki na wszystkich urządzeniach, na których jesteś zalogowana. Fajna sprawa w tej apce to też sposób przewracania książek - jak w realu :)
Usuń