czwartek, 20 sierpnia 2015

Z wyrazami miłości - teraz a wcześniej




Nieraz można zobaczyć parę młodych, którzy całują się w miejscu publicznym. Chociaż całowanie się nie zawsze dokładnie określa czynność przez nich wykonywaną. Ale czy tak to wyglądało w ubiegłym i poprzedzających go wiekach?




                                                         ..................................................

Do napisania tego posta zainspirowała mnie jedna z moich ulubionych książek (http://anytue.blogspot.com/2015/08/somewhere-in-france-by-jennifer-robson.html), której fabuła ma miejsce na początku XX wieku. Zauroczyło mnie ponownie w niej to, jak kiedyś zachowywali się młodzi, z naciskiem na zakochani, ludzie. Nie było "lizania" i obściskiwania się na ulicach, tylko subtelna zaloty, potajemne schadzki i niekończące się listy. Czy to nie ma swojego uroku? Może obraz tamtej sielanki psuje fakt, że większość małżeństw wśród śmietanki towarzyskiej były aranżowane, ale mimo to moim zdaniem porównując nasze obecne zwyczaje do tych, co panowały w tamtych czasach, to nawet dzisiejsze się nie umywają.

                                                        ..................................................

Ale jakie wtedy były zwyczaje? Jakie zasady? Na to pytanie nie jestem w stanie odpowiedzieć, jednak chciałabym się podzielić z wami kilkoma moimi przemyśleniami, które są związane z postępowaniem ludzi na przełomie XIX i XX wieku. Autorytet do starszych i szacowanie wyżej "usytuowanych" osób jest czymś co przemija, a przecież kiedyś to była oczywistość. Wszelkie grzecznościowe tytuły, niekoniecznie książęce oraz wyrażanie swojej opinii w sposób, który nikogo nie obraz są w chwili obecniej bardzo rzadko spotykane. A dlaczego tak jest? Myślę, że wywodzi się to z "nowoczesnego"sposobu wychowywania dzieci. Jeśli od małego nie będzie nauczone dyscypliny, to jest bardzo prawdopodobne, że już jako nastolatek będzie sprawiał problemy wychowawcze, a następnie pokpiwał z dobrych manier czy etykiety odpowiedniego zachowania.

                                                      ...................................................

Ale czy do tego odnosi się tytuł? Niekoniecznie. Moją myślą przewodnią było przedstawienie jak zachowywała się kiedyś dobrze wychowana kobieta i porównanie tego ze zwyczajami młodzieży XXI wieku.
Która z nas umiała by odpowiednio zjeść homara czy krewetki w ekskluzywnej restauracji albo coś wyegzekwować bez podawania żadnych istotnych szczegółów? Myślę, że można takie osoby teraz policzyć na palcach jednej dłoni. Kiedyś to była codzienność. Czy kiedyś kobieta odważyłaby się podważyć w sposób arogancki opinie człowieka bardziej obytego?  Nie sądzę. Mimo, że kobiety, a właściwie jeszcze nastolatki, które były urodzone w wyższych sferach zwykle nie chodziły do publicznej, czy nawet prywatnej szkoły, to miały osobiste guwernantki, które oprócz wiedzy o świecie zwaracały także w znacznym stopniu uwagę na ich zachowanie. 
Kobieta od małego była uczona, aby być delikatna, cicha i przuchylna mężczyźnie, którzy w tamtych czasach znacznie górowali nad kobietami. Kobieta zwykle nie okazywała swoich uczuć otwarcie do mężczyzny, nie chodziła za nim, nie zagadywała. 
Mężczyzna także był "o drobinę" subtelniejszy.
Szanował płeć piękna i postępował z honorem. Przynajmniej zwykle.

                                                         ..................................................

Czy wróci to co było kiedyś?  Na pewno nie. Ale coraz więcej ludzi zwraca uwagę na obycie czy też zachowanie swoich towarzyszy. Nie jest to rzecz na podstawie której "selekcjonuje się" ludzi, ale wpływa to na sposób w jaki jest postrzegany przez innych.
Chyba warto się w  takim razie zastanowić nad tym jak się czasem zachowujemy.
.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz